środa, 23 listopada 2011

Kamień niebieski i księżycowy




























Niezamierzenie na blogu ułożyła się seria w odcieniach błękitu...
Na zakończenie tego cyklu przedstawiam niebieski naszyjnik.


















Już od bardzo dawna nie kupuję (prawie) w ogóle gotowej biżuterii, a dokładnie od kiedy odkryłam, że tworzenie jej sprawia mi taką samą przyjemność jak noszenie. Poza tym, kiedy w głowie kołacze mi się jakaś biżuteryjna zachcianka, o wiele łatwiej jest znaleźć poszczególne elementy potrzebne do jej zrealizowania, niż gotowy produkt, który spełniałby moje oczekiwania.

Tak też było w tym przypadku. Lapis lazuli - czyli niebieski kamień - już sama nazwa ma w sobie coś magicznego, prawda? Był stosowany do wyrobu ozdób już w czasach prehistorycznych. Nazywany bywa kamieniem prawdy i mądrości. Jednak na próżno szukałam w sklepach naszyjnika z  lapis lazuli. Znalazłam natomiast "okruszki" z tego kamienia. Dodałam koraliki ze srebra i kule z kamienia księżycowego. Tak powstał bohater dzisiejszego wpisu.


















Jest jednym z moich ulubionych naszyjników, a ma tę zaletę, że świetnie wygląda nie tylko do bardziej oficjalnego stroju, ale też do dżinsów i podkoszulka. Do kompletu dorobiłam też klipsy.

















Lapis lazuli, kamień księżycowy, srebro... Czy to nie brzmi jak podręczny zestaw czarodziejki? (Nie chcę użyć słowa "wiedźma" ;))

4 komentarze:

  1. ależ te kamienie mają niesamowite nazwy :)
    naszyjnik piękny, a zdjęcia wyszły mroźne niczym u Królowej Śniegu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, rzeczywiście o tej porze roku niebieski kojarzy się raczej mroźnie. Ale wyobraź sobie, że jest lato, kołyszesz się w łódce na jeziorze i patrzysz na białe baranki płynące po niebie... ;)

    A następny wpis będzie już w innej tonacji kolorystycznej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za odwiedziny! W niebieskościach planuję moją kuchnię w wymarzonej stodole:-) I jesteś faktycznie szczęściarą z tymi kuframi - właśnie z przeznaczeniem na stoliko-schowek poszukuję takiego staruszka. Oczywiście wieko musi mieć płaskie, żeby móc herbatkę postawić:-)
    Pomyślnego urządzania "czterech kątów" Ci życzę i chętnie będę zaglądać:-) pozdrawiam serdecznie Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję :)
    Kuchnia w stodole? Brzmi fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.