niedziela, 13 listopada 2011

Chaos

























Porządek wyłania się z chaosu.

W zeszłym tygodniu nastąpiła wreszcie przeprowadzka moich rzeczy ze starego mieszkania. Meble, książki, ubrania i inne szpargały. Wszystko to zostało złożone gdzie się dało, wolne były tylko ciągi komunikacyjne. Patrząc na ten cały rozgardiasz, zaczęłam się zastanawiać, czy ja przypadkiem nie mam już zbyt wielu rzeczy... Jednak po paru pracowitych dniach składania, przesuwania, rozpakowywania i układania okazało się, że tak jak to sobie planowałam, wszystkie sprzęty znalazły swoje miejsce i zastosowanie. Teraz stoją już na swoich (prawie) docelowych miejscach, a ja jestem dumna, że całkiem nieźle to wszystko obmyśliłam. Większość moich mebli przejdzie jeszcze gruntowną metamorfozę, zanim stworzą razem spójną całość. Czeka je malowanie, oklejanie, obijanie nowymi tkaninami itd. Zawsze uważałam, że o wiele przyjemniej jest zrobić coś nowego ze starego, niż po prostu iść do sklepu. Przede mną więc dużo pracy, ale akurat tej pracy wyczekuję z radością.

1 komentarz:

  1. No i już widzę, że wiele nas łączy - ja też uwielbiam dawać starym rzeczom "nowe życie"! A biureczko powyżej - super :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.