sobota, 5 listopada 2011

Len i róże

Wspominałam już kiedyś o mojej jesiennej fascynacji lnem. Zwłaszcza tym surowym, naturalnym, niebarwionym, który wprost idealnie podkreśla charakter tej pory roku. Można z niego zrobić zasłony, obrus, poszewki na poduszki - pomysłów jest mnóstwo. Mnie jednak tym razem len posłużył do zrobienia czegoś zupełnie innego. Inspiracją była oczywiście przyroda... jeszcze wspomnienie lata. Z lnu powstały kwiaty - jedna duża róża i kilka małych, których forma nawiązuje do delikatnej urody dzikiej róży. Dzwonek na razie jest prototypem ;)


Do ozdobienia kwiatów użyłam srebra, rzecznych perełek i minerałów. Duża róża ma środek z kwarcu dymnego, a "polne" różyczki są wyszywane perłami i srebrnymi kuleczkami, jedna ma też oczko z opalu, a inna z kamienia księżycowego. Wszystko w beżach i szarościach - na tym tle ciepła mleczna barwa pereł pięknie się prezentuje.

Co można z nimi zrobić? Zastosowań może być nieskończenie wiele - we wnętrzach jako np. luksusowa dekoracja stołu albo abażuru stylowej nocnej lampki. W modzie - jako ozdoba do włosów, broszka, albo aplikacja balowej sukni (myślę, że interesujący byłby kontrast z delikatnym jedwabiem). Małe różyczki z perłami byłyby piękną ozdobą satynowych pantofelków.
Na razie jednak postawiłam na naszyjnik (sznurek lniany ręcznie pleciony, wisiorek z agatu Botswana).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.