...że u nas jest tak pięknie? Na przykład jesienią, kiedy bukowe lasy przybierają szlachetne, miedziano-srebrne barwy? Zapraszam na spacer. Będzie długi, lecz mam nadzieję, że niezbyt męczący. A pogoda ostatnio nas rozpieszcza...
Las w skali makro: dominują buki, tu i ówdzie poprzetykane są brzozą i świerkiem, gdzieniegdzie zaplącze się jarzębina. W skali mikro podziwiam miniaturowe krajobrazy z mchu, liści i kamieni.
Zdjęcia zrobiłam podczas niedzielnego spaceru na Ciecień.
Jak dobrze, że są niedziele... Inaczej nie miałabym okazji nacieszyć się tymi widokami, bo ostatnio każdą chwilę, jeśli pogoda na to pozwala, spędzam na jesiennych porządkach w ogrodzie. (W ferworze tych prac złamałam szpadel, zdarłam dwie pary rękawic i przesiliłam staw łokciowy). Na szczęście wszystko wskazuje na to, że jutro już koniec, jeszcze tylko ostatnie szlify i żegnam się z widłami, łopatą, grabiami, kosiarką i sekatorem do wiosny. Liście zgrabione (wszystkie już opadły, zostały jeszcze tylko szpilki na modrzewiach), trawnik krótko przycięty, chwasty powyrywane, warzywnik skopany, miejsce pod przyszłoroczne rabaty przygotowane. Byliny porozsadzane i nareszcie udało mi się obsadzić tyle miejsca, ile chciałam (no, prawie). Co miało być wycięte lub przycięte - zostało wycięte lub przycięte. Co wykopane - zostało wykopane.
Jestem zmęczona ale zadowolona. Trochę to trwało, a właściwie całkiem długo, ale plan został wykonany. A nawet więcej, bo pomimo zmęczenia poczułam w sobie jeszcze tyle energii (to musi być prawda, że wysiłek fizyczny powoduje wydzielanie endorfin), że postanowiłam posadzić jeszcze trochę krzewów. Jutro sadzę żywopłocik z malin (kolejny), parę krzaczków aronii i dereń jadalny, i niewielki żywopłot z tarniny (tzn. krótki, docelowo jego wysokość ma być słuszna). Mój ogród nie może się przecież obejść bez tarniny, prawda? A potem będę się już tylko relaksować w moim wysprzątanym ogrodzie - w niewysprzątanym jakoś nie mogłam. Może chwila lektury "w pięknych okolicznościach przyrody"? Słoneczna pogoda z iście letnimi temperaturami zapowiada się jeszcze do poniedziałku. A może wymyślę jakąś jesienną dekorację z łupinek buczynowych orzeszków?
Miłego weekendu!
Bukowe lasy, ktore przebarwiaja sie najpiekniej..Uwielbiam. ogrodu zmiejscem na maliny, tarniny, deren po prostu zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńA gdzies w blogowym swiecie, wypatrzylam wianek z lupinek buczynowych.
Ruszylabym , "hen w krainy buczynowe", jak to spiewalo SDM;)
Wolnego miejsca w ogrodzie jeszcze sporo zostało, tylko trudno tę powierzchnię ogarnąć i siłą rzeczy czasu na te buczynowe spacery nie ma tak wiele. Ale i tak wiosną planuję posadzić jeszcze kilka jabłoni starych odmian, już nawet wiem, gdzie je kupię. I oczywiście więcej kwiatów. To taki nałóg ;). Pozdrawiam!
UsuńSa miejsca, gdzie mozna kupic te stare odmiany jabloni?
UsuńJa chcę np. kosztelę, szarą renetę i kronselkę. Znalazłam je tutaj:
Usuńhttp://www.sadowniczy.pl/pol_m_DRZEWA-OWOCOWE_Jablonie-2044.html
Są na podkładkach A2, czyli wg. mojej szczątkowej wiedzy sadowniczej powinny wyrosnąć na duże drzewa, takie jak w starych wiejskich sadach. O to mi właśnie chodzi :)
Nie znam tej firmy, wiec nie mogę się wypowiedzieć na temat jej rzetelności, ale mam zamiar na wiosnę spróbować i zamówić od nich co nieco.
Tarninko, cudny spacer! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńAnia
Dziękuję, że się przyłączyłaś. I zapraszam na następne :)
Usuńtarnina konieczna bezwzględnie! a okolice masz przepiękną :) i jakie widoki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Też tak uważam ;)
UsuńPozdrawiam!
Przepięknie! Dziękuję za tę chwilę wytchnienia (młode chore, kiśniemy w domu).
OdpowiedzUsuńDo usług :). Zdrowia młodym życzę. Trzymajcie się!
UsuńZabrałaś mnie do zaczarowanego lasu. Wspaniały spacer :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
Usuń