poniedziałek, 4 marca 2013

Jak zbudować budkę dla ptaków


Budowa budki lęgowej nie jest szczególnie trudnym i skomplikowanym zadaniem, w końcu ptaki nie latają z linijkami, nie mierzą ich i nie wybrzydzają, że tu parę milimetrów za dużo, a tam daszek zbyt spadzisty. O kilku rzeczach trzeba jednak pamiętać, jeśli przygotowane przez nas lokum ma dobrze służyć ptasiej rodzinie.

Budki lęgowe można zbudować z bardzo różnych materiałów, np. w Wielkiej Brytanii popularne są budki betonowe. Najlepszym i najprostszym rozwiązaniem jest jednak budka z drewna. To po prostu skrzynka o kwadratowym dnie i spadzistym daszku, z otworem usytuowanym blisko górnej krawędzi. Takie budki nadają się w zasadzie dla wszystkich dziuplaków, będą się tylko różnić wymiarami. (Są też budki półotwarte, dla ptaków, które w naturze nie gnieżdżą się w dziuplach, a budują gniazda w szczelinach, zagłębieniach konarów itp. W tym miejscu nie będę się nimi zajmować).

Poniższe zdjęcia przedstawiają prawidłowo zbudowaną budkę i dobre jej usytuowanie. Wybaczcie, że nie przedstawię rysunku technicznego, mam nadzieję, że zdjęcia są wystarczająco szczegółowe.Ta wisząca jest w szczegółach nieco inna - bo nie ma jedynego idealnego wzorca, chodzi tylko o przestrzeganie pewnych zasad.


Podstawową przyczyną gnieżdżenia się ptaków w dziuplach (i ich sztucznych odpowiednikach, czyli skrzynkach lęgowych), jest zagrożenie ze strony drapieżników. Budka musi więc być tak zbudowana, żeby uniemożliwić im dostanie się do środka.

Z czego? Najlepiej z desek o grubości ok. 2 cm (1,8 cm też się nada). Cieńsze deski mogą być zbyt nietrwałe, podobnie sklejka i inne tego typu materiały. Deski powinny być przynajmniej od zewnętrznej strony oheblowane, wtedy woda nie będzie w nie łatwo wsiąkać i trwałość budki będzie większa. Budkę lęgową można też pomalować, ale tylko z zewnątrz i farbą przyjazną dla środowiska - nie chcemy żeby z farby ulatniały się szkodliwe substancje i zatruwały naszych przyjaciół :)

Otwór wlotowy to chyba najważniejszy szczegół budki - nie może być zbyt mały, ani zbyt duży. Dla większości ptaków, których możemy się spodziewać w naszych ogrodach (różne gatunki sikor, wróbel, mazurek, muchołówki) odpowiednia będzie średnica otworu 32 mm. Jeśli gustujemy szczególnie w małych gatunkach sikor, np. w modraszkach, możemy zrobić otwór nieco mniejszy - o średnicy 28 mm (np. bogatce - która prawie na pewno będzie pierwszym chętnym - będzie trudno się w niego wcisnąć, więc mniejsze gatunki uzyskają przewagę). Warto dodatkowo wzmocnić okolice otworu dodatkową deseczką (widoczna na budce w poprzednim poście) lub metalową płytką z wyciętym otworem - dla ochrony przed dzięciołami, które też są drapieżnikami, rozkuwają otwory budek i w ten sposób dostają się do środka.
Dolna krawędź otworu wlotowego musi znajdować się przynajmniej 20 cm od dna budki - gniazdo powinno być głęboko, żeby drapieżnik będący na zewnątrz nie mógł wygarnąć z niego piskląt.

Daszek powinien być nachylony - łatwiej będzie z niego ściekać woda, a drapieżnikowi będzie (trochę) trudniej na nim siedzieć. Powinien też być dosyć długi - wyobraźcie sobie np. kota siedzącego na daszku budki i próbującego dobrać się do piskląt... Długi daszek znacznie utrudni mu wsunięcie łapy przez otwór i "wymacanie" piskląt. W moich budkach daszek wystaje na 7 cm od krawędzi budki.

Dno budki to kwadrat o boku 10-11 cm (dla gatunków wspomnianych wyżej).
Wysokość budki - przednia ścianka ma długość ok. 28 cm, a tylna ok. 35 cm.

Otwieranie budki. Stare gniazda należy usuwać z budek lęgowych. Jest to ważne z dwóch względów - po pierwsze ograniczamy w ten sposób ilość pasożytów. Powód drugi ma znów związek z drapieżnikami. Ptaki nie umieją same usunąć starego gniazda i jeśli będą chciały zająć budkę - zbudują nowe na starym. W ten sposób w krótkim czasie (w naszej strefie wiele ptaków wyprowadza po dwa legi w sezonie) gniazdo znajdzie się zbyt blisko otworu wlotowego - a o tym, jak ważne jest, aby było schowane daleko od niego już pisałam. Żeby można było czyścić budkę, jakaś jej część musi być ruchoma. Ornitolodzy  stosują otwierany daszek - taki mają moje budki. Daszek jest zamykany wkręcaną śrubą. Takie rozwiązanie ułatwia im kontrole gniazd, ale budki otwierane od góry trudno się czyści. Dlatego miłośnicy ptaków często budują budki z ruchomą przednią ścianką (zamocowaną za pomocą dwóch gwoździ na górze - można ją odchylić u dołu). Oczywiście trzeba pamiętać, żeby te ruchome elementy były dobrze zabezpieczone przed otwarciem przez drapieżniki - za pomocą śrub, haczyków itp.

Jak i gdzie zawiesić? Znowu się powtórzę - w miejscu trudno dostępnym dla drapieżników. Nie jest konieczne wieszanie budki lęgowej bardzo wysoko w koronach drzew - robi się to głównie ze względu na ochronę przed ludźmi. We własnym ogrodzie oczywiście nie musimy się martwić o to, że ktoś nam budkę zniszczy albo będzie niepokoił ptaki. W zupełności wystarczy zawiesić ją ok. 2 m nad ziemią. Trzeba jednak zadbać o to, żeby inni nasi ulubieńcy (słodkie koteczki) nie potraktowali jej jak sklepu mięsnego (pamiętajcie, że sąsiedzi też mają koty, a do naszej budki mogą się zakradać również kuny, wiewiórki itp.). Przed budką nie powinno być konarów, na których drapieżnik mógłby się przyczaić i zaatakować ptaki wylatujące z budki. Budki lęgowe można też  wieszać na ścianach budynków. Wlot do budki nie powinien znajdować się od strony, skąd zwykle wieje wiatr i zacina deszcz. No i budka lęgowa nie powinna znajdować się w miejscu, gdzie przez cały dzień praży słońce.
Pamiętajmy, że większość ptaków, które mogą zająć nasze budki, to gatunki terytorialne - nie tolerują bliskiego sąsiedztwa. Dlatego też odległość między dwiema budkami powinna wynosić przynajmniej 30 m.
A jak zawiesić? Jeśli nie chcecie wbijać gwoździ w drzewo (co rozumiem) możecie w ściankach bocznych wywiercić otwory, przewlec przez nie mocny sznurek i zawiesić budkę na sznurku (sposób zawieszenia widać na zdjęciu z bogatką - przewiesiłam sznurek przez gałąź, ale można też przełożyć go naokoło pnia). Co roku należy sprawdzać stan sznurka, a jeśli użyjemy drutu - czy nie wrzyna się w pień (trzeba go luzować).

I jeszcze jedno - chodzi o taki kołeczek pod otworem wlotowym... Panuje przekonanie, że jest potrzebny, żeby ptaszek mógł sobie przysiąść przy wejściu. Otóż nie jest. Takiego kołeczka nie trzeba na budkach montować, a nawet nie powinno się tego robić - będzie to tylko ułatwienie dla drapieżnika.

Informacje na temat wymiarów budek dla innych gatunków ptaków można znaleźć m. in. TU i TU.
Polecam też całą stronę Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków www.otop.org.pl.

Bardzo się rozpisałam, ale mam nadzieję, że wyczerpująco. Obiecałam też zdjęcia mieszkańców budek, ale teraz już nie zdążę, postaram się wrzucić w kolejnym wpisie wieczorem lub jutro. A jak dobrze poszperam w moim archiwum, to może nawet wideo z pewną ciekawostką przyrodniczą się znajdzie :)

Na razie zostawiam Was z pierwszymi oznakami wiosny w moim ogrodzie. Powoli, ale do przodu!



1 komentarz:

  1. Teraz wiem już wszystko o budkach lęgowych :) Aż żałuję, że nie mam gdzie takiej powiesić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.