czwartek, 9 lutego 2012

Kronika zimowa



























Było pięknie! Błękit, biel i słońce, słońce, słońce! W powietrzu wirowały igiełki mrozu, a każda powierzchnia skrzyła się lodowymi kryształkami. Tak wyglądał koniec stycznia i początek lutego. Wspaniałe są takie zimowe wyże!





Niestety w każdej beczce miodu musi się znaleźć łyżka dziegciu... Temperatura spadająca nocą poniżej -30 st. C zapewniła mi również trochę innych zimowych "atrakcji". Między innymi zamarzło mi paliwo w samochodzie i woda w rurach. No cóż, pocieszam się tym, że każda następna awaria będzie na mnie robić mniejsze wrażenie, a poza tym wiem, jakie zmiany muszę wprowadzić w moim "gospodarstwie" przed następną zimą. Teraz sytuacja wróciła o normy. Samochód na chodzie, woda jest, temperatura na zewnątrz "tylko" kilkanaście stopni poniżej zera. Szkoda tylko, że słońce znów się schowało za chmurami.

To zabawne, jak co roku zimie udaje się nas zaskoczyć. Sama byłam przekonana, że w tym roku jesień po prostu łagodnie przejdzie w przedwiośnie. A tymczasem, kilka dni temu mogłam zobaczyć scenki rodzajowe, których już od niepamiętnych czasów nie widziałam. Na pobliskiej rzeczce powstała ślizgawka (nie martwcie się, wody w rzece jest tylko po kolana, a lód naprawdę gruby), ktoś wyjechał saniami na przejażdżkę...




















Wracając do tematów ogrodniczych - jeśli nie przytrafią mi się żadne nowe awarie, to jutro pikuję sałatę, a przy okazji pokażę wam mój sposób na praktyczną i estetyczną uprawę rozsady w domu.


1 komentarz:

  1. U mnie dziś też zima w pełni :))
    -8*C, słońce i śnieg !! :)
    piękna prawdziwa zima, taka jak powinna być :)
    Tarninko, piękne masz widoki! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.