niedziela, 27 listopada 2011

Mruczy kot zimą w lesie...







































Kiedy patrzę na tę naprędce skomponowaną dekorację, mam wrażenie, że za oknem sypie śnieg...



























... Tymczasem dzisiejsze niebo było nietknięte ani jedną chmurką, było ciepło (8 st. C) i tylko wiatr dawał się we znaki. Czekamy na deszcz, bo w okolicy już zaczyna brakować wody...

4 komentarze:

  1. U nas też susza:( Tylko kilka kropel rano spadło...
    Piękna dekoracja! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miejmy nadzieję, że jeszcze coś napada, zanim mróz przyjdzie. Swoją drogą, to jak nie susza, to powódź...

    Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piękne filiżanki!! i choć nie jestem wielka fanką kotów tylko krówek to bardzo mi sie podoba ich kształt :)
    czy to "wieniec" adwentowy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie mógłby to być adwentowy "wieniec" :) Ale choć to miły zwyczaj, to dla mnie jednak nieco obcy. Poza tym, miałam w domu tylko trzy świeczki i to był po prostu taki szybki pomysł na uprzyjemnienie sobie popołudnia. Wyszłam do ogrodu i przyniosłam trochę zieleniny, odkurzyłam już dawno nieużywane filiżanki, zapaliłam świeczki. Filiżanki kupiłam w czasach, kiedy nawet mi się nie śniło, że będę kiedyś mieszkać na wsi i mieć żywe koty :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.