czwartek, 9 stycznia 2014

Hmmm...

Jeden pierwiosnek wiosny nie czyni. A trzy?


Z mojego ogródka. Szkoda tylko, że właśnie nadchodzi zima...

6 komentarzy:

  1. Hu-hu-ha nasza zima zła. Nie wierzę, Lublin dziś wygląda kwietniem. Mój małżonek - mentalny preppers (po Polsku - przetrwaniowiec?) - w myśl hasła "przezorny zawsze ubezpieczony" gromadzi opał i puszki z jedzeniem na wypadek gdyby zima ze Stanów przeniosła się do nas.
    Cudna ta nocna sowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby kwiecień tak wyglądał! (Bo obawiam się powtórki z zeszłego roku). Przetrwaniowiec - fajne słowo. Hmm... ja chyba też jestem mentalnym przetrwaniowcem, tzn. dobrze się czuję wtedy, kiedy jestem przygotowana na każdą ewentualność. Oczywiście nie oznacza to, że jestem przygotowana - i stąd się biorą częste spadki w nastroju ;)
      Sowa z Finlandii - znalazłam pod choinką :)

      Usuń
  2. A nadchodzi?
    Cudna ta filizanka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety. W przyszłym tygodniu możliwe temperatury lekko minusowe i opady śniegu. W normalnych okolicznościach to byłoby ocieplenie, ale w tym roku... przygnębia mnie poczucie, że czekamy nie na wiosnę, tylko jeszcze na zimę.

      Usuń
  3. A jak dorzucę cztery stokrotki przyniesione z wczorajszego spaceru, to może prognozy się nie sprawdzą?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.