sobota, 25 stycznia 2014

Ech...

Miało być tak pięknie, mieliśmy przemierzać razem zaśnieżone pustkowia. Ja i mój Biały Wilk. Ale nie będziemy. Jeszcze nie.

Z zamiarem sprawienia sobie psa nosiłam się już od dawna. Planowałam wziąć psa ze schroniska, bo kupowanie sobie przyjaciela, kiedy tyle jest opuszczonych psów, czekających, aż los się do nich uśmiechnie, wydaje mi się... jakoś nie bardzo w moim stylu. Nie mam przecież zamiaru jeździć z psem po wystawach ani zakładać hodowli. Myślałam o tym przez wiele miesięcy, ale jakoś nie mogłam się zdobyć, żeby te plany zrealizować. Tak to trwało, aż parę tygodni temu zajrzałam na portal ogłoszeń lokalnych (w zupełnie innym celu) i zauważyłam, że jest tam dział "zwierzęta". Pomyślałam, że równie dobrze mogę wziąć psa, z a n i m trafi do schroniska. Zaczęłam przeglądać ogłoszenia "oddam psa" i znalazłam go. Na zdjęciu wygląda trochę smutno, ale w rzeczywistości jest uroczym, bardzo wesołym młodym chłopakiem rasy siberian husky (o ile można tak powiedzieć o psie bez rodowodu). Ogłoszenie było tak lakoniczne, a w rozmowie telefonicznej musiałam zadać wiele pytań pomocniczych właścicielowi, żeby się czegoś więcej o psie dowiedzieć, że nie byłam pewna, czego się mogę spodziewać. Na szczęście okazało się że pies jest rzeczywiście zadbany, wydawał się zadowolony z życia.

Niestety husky są pod pewnymi względami bardzo kłopotliwą rasą, lubią przygody i mają skłonność do ucieczek, są świetne w robieniu podkopów pod i przeskakiwaniu nad ogrodzeniami. Z zapałem polują. Dlatego nie mogę mu pozwolić biegać bez dozoru po ogrodzie, a nie jestem w stanie pilnować psa 24 godziny na dobę. Konieczny jest kojec - dla dobra psa, moich kotów i kur sąsiadów.

I właśnie z tym kojcem jest kłopot. Znalazłam w okolicy odpowiednią firmę, zamówiłam kojec (tydzień temu), mieli przywieźć i zmontować. Ale nie przywiozą. Panowie zatrzymali się przy wjeździe na naszą drogę osiedlową, patrzą w dół i dzwonią do mnie, że nie da rady. Że mają duży samochód, że nie zjadą. Może nawet daliby radę zjechać, ale wjechać z powrotem to już na pewno nie, bo nie mają łańcuchów. Żebym zadzwoniła, jak będzie czarny asfalt, to wtedy. Niestety wszystko wskazuje na to, że asfalt nieprędko zrobi się u nas czarny... No ale "sorry, taki mamy klimat" - zawsze zaskoczy. A klient o wszystko musi się martwić sam.

Perspektywa spacerów z Białym Wilkiem oddaliła się o kolejny tydzień. Co najmniej. Ech...
Dzisiaj śnieży od samego rana.

Zdjęcie Białego Wilka z ogłoszenia, niestety nie mam własnych. Pozostałe - najbliższa okolica, zrobiłam je tym razem wychodząc parę kroków za bramę, palców o mało nie odmroziłam ;)

8 komentarzy:

  1. ależ on piękny!!! na pewno będzie wspaniałym przyjacielem :)
    i nie patrz na stereotypy co do rasy! nie zawsze się sprawdzają, moja Krowa jest beaglem, ale tylko z wyglądu! charakter ma totalnie inny :)
    pozdrawiam i szybkiego zaprzyjaźnienia z Wilkiem życzę :)
    ps, ale fajnie, ja mam Krowę a Ty Wilka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno! Szkoda, że jeszcze nie teraz. Oczywiście, mój husky może być wyjątkiem, ale spotkanie z nim raczej potwierdziło typowe cechy rasy, przygotowuję się na to, że będzie wymagał dużo uwagi z mojej strony. Ale jest bardzo przyjacielski i na pewno dostarczy mi dużej porcji ruchu ;)
      Wilk ma oficjalnie inne imię, na razie chyba nie będę mu zmieniać, żeby nie wprowadzać dodatkowego zamieszania w jego życie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Jak tam u Ciebie pięknie!!!:) A pies cudny!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, Wilk, jak zywy!:)
    A to klopot z tym kojcem..
    Ze tez Was akurat teraz zasniezylo..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat o dwa dni za wcześnie ;)
      Dzisiaj to nawet na drodze krajowej nie ma czarnego asfaltu...

      Usuń
  4. Biały Wilk pośrodku śnieżnej zimy wygląda nieziemsko. Życzę Ci więc takiego Wilka, jaki jest Ci pisany, i to najszybciej jak się da! Pies to duuuuża radość. Moja Wilczurka/Wilczyca okazała się kochaną fajtłapą, ozdobą domu, którego pilnuje... Altest, ona czasem markuje pilnowanie:). Kocha ją pół osiedla, albo całe. Pozdrawiam znad zasp.
    Z zimowym podszerstkiem wygląda naprawdę dziko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mam nadzieję, że wszystko się uda i Wilk niedługo do mnie trafi. A że pies to dużo radości - wierzę, tylko nie wiem, czy moja kociarnia też będzie tego zdania ;)

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.