niedziela, 27 października 2013

W niedzielę...


Śniadanie w ogrodzie, bujanie się w hamaku z książką, potem spacer. Całkiem nieźle jak na ostatnią niedzielę października.




* Te białe plamy pod żywopłotem to moje koty dochodzące. Po lewej w zbliżeniu. *

* Kwitną jeszcze michałki i lak jednoroczny - ostatnie kwiaty tego roku. Reszta uległa zmrożeniu na przełomie września i października *

Spacer tym razem był bez aparatu, a o książce napiszę następnym razem.
Mam nadzieję, że wszyscy zdołali dziś naładować swoje wewnętrzne akumulatory na nadchodzący tydzień!

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Nadaje się na wpis z kategorii: jak urządzić dom za grosze ;)

      Usuń
  2. Grosze są jak najbardziej w cenie, a kolory cudne, zwłaszcza dwa pierwsze zdjęcia. U mnie pies się tak tarzał, może my też powinniśmy?;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki temu ostatniemu tygodniowi czy dwóm czuję się usatysfakcjonowana jesienią. Ale nie aż tak, żeby się tarzać, zostawiam to zwierzakom ;)

      Usuń
  3. Piękny październik, już trochę jak marzec...
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście :). Pozostaje tylko mieć nadzieję, że tak będzie w przyszłorocznym marcu, bo tegoroczny był jednak zupełnie inny ;). Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Październik był cudowny.Nadrobił wrzesień.Zabarwił świat na wszystkie odcienie złota, czerwieni i brązu. Romantyczne śniadanie :) Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, listopad tez jest nie najgorszy.
      Pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.