Tak, ostatnio jest u nas wysyp grzybów, a nasze lasy szczególnie słyną jako tereny "grzybodajne", i to nie tylko w najbliższej okolicy. Ale choć grzybiarzy sporo, nikt, nawet tak niewprawny poszukiwacz grzybów jak ja, nie wraca z pustym koszykiem :)
Wszystkiego po trochu. Kanie zjadłam od razu usmażone w panierce (pycha!), opieńki (moje ulubione, jeżeli chodzi o zbieranie i przetwarzanie) powędrowały do słoików jako duszone lub marynowane. Prawdziwki, podgrzybki itp. do suszenia, jeszcze inne na zupę i sos. Jednym słowem - przegląd możliwości kulinarnych :)
nie ma jak spacer na grzyby :)
OdpowiedzUsuńPiekne zbiory. Unas na razie :kiszka;)
OdpowiedzUsuńPiękne zbiory:)
OdpowiedzUsuńTak, ostatnio jest u nas wysyp grzybów, a nasze lasy szczególnie słyną jako tereny "grzybodajne", i to nie tylko w najbliższej okolicy. Ale choć grzybiarzy sporo, nikt, nawet tak niewprawny poszukiwacz grzybów jak ja, nie wraca z pustym koszykiem :)
OdpowiedzUsuńCo będzie z tych grzybków? Sosik, w słoiczki?:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego po trochu. Kanie zjadłam od razu usmażone w panierce (pycha!), opieńki (moje ulubione, jeżeli chodzi o zbieranie i przetwarzanie) powędrowały do słoików jako duszone lub marynowane. Prawdziwki, podgrzybki itp. do suszenia, jeszcze inne na zupę i sos. Jednym słowem - przegląd możliwości kulinarnych :)
Usuń