W moim domu wszystkie pomieszczenia są wielofunkcyjne. W każdym jest jakieś miejsce do pracy, półka z książkami i jakiś mebel, na którym można wygodnie się położyć. Kąt biurowy urządziłam w słonecznym pokoju, czyli gościnnej sypialni (w czasie wizyty gości może służyć za toaletkę). Jestem osobą, która raczej woli pracować z laptopem na kolanach niż siedząc przy biurku, dlatego moje domowe biuro jest dosyć minimalistyczne.
Stare krzesło niedawno pomalowałam na nowo, w sposób, który moim zdaniem nadał mu nieco "dizajnerskiego" szyku: oprócz nowej zielonej szaty dostało białe skarpetki. To taki prosty sposób, żeby nieco "zakręcić" bardzo zwyczajny zestaw mebli.
Mój domowy ogródek robi się coraz bardziej zielony. Hodowla rozsady nie tylko nie szpeci pokoju, ale go wręcz ozdabia, nadając mu bardzo wiosennego charakteru. Niedługo planuję trzecią turę siania. Szkoda, że jeszcze tak długo będę musiała czekać na możliwość wysadzenia roślin do ogrodu. Mieszkam na lokalnym biegunie zimna i wiosna zawsze przychodzi tu później niż w okolicy, jeszcze ciągle jest prawie całkiem biało.
No proszę ileż można zmieścić na jednym skrawku przestrzeni. Pięknie tam masz:) Tylko kozaczki wymieńmy jeśli nie na klaptki to chociaż na blotki - proszę - bo wiosna ucieknie!
OdpowiedzUsuńNo niestety, to co mam za drzwiami ciągle wymaga kozaków - ewentualnie gumofilców ;). Ale jeśli w weekend rzeczywiście będzie tak ciepło, jak zapowiadali, to może coś się w końcu w tym względzie zmieni.
UsuńPozdrawiam :)
No proszę - już w sobotę udało się wyjść na dwór w baletkach!:)
UsuńTak, szybko to poszło ;). Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma :)
Usuńświetny kącik !!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMaleńki, ale przytulny kącik. Wszystko bardzo charakterystyczne, widać w tym osobistą interwencję. Połączenie starego i nowego - mam fragment wnętrza, ale resztę potrafię sobie dorobić w myślach. Pewnie jest tak samo świetnie :)
OdpowiedzUsuń