Zaczynam od królowej kwietnia, czyli niedocenianej i nielubianej pokrzywy. Pokrzywa zawiera dużo żelaza, magnezu i witaminy A, C i z grupy B i na tym lista się nie kończy. Samo zdrowie! Z książki Łukasza Łuczaja wybrałam (na pierwszy ogień) placuszki pokrzywowe. Przepis nieco zmodyfikowałam.
Placuszki pokrzywowe
- 2-3 l liści pokrzywy (orientacyjnie, ogólnie rzecz biorąc - dużo)
- 2 jajka
- 1 szklanka mąki (użyłam orkiszowej chlebowej, akurat nie miałam innej)
- 4 łyżki cukru i/lub rodzynki, posiekane suszone jabłka lub śliwki
- 1/2 łyżeczki soli
- tłuszcz do smażenia
Pokrzywę wypłukać i zmiksować w blenderze. Dodać resztę składników i powtórnie zmiksować. (Alternatywnie: pokrzywę drobno posiekać i wymieszać z pozostałymi składnikami). Jeśli ciasto jest za suche, dodać trochę wody. Smażyć jak racuchy.
To wszystko jeśli chodzi o przepis. A teraz kilka słów o moich wrażeniach. Po raz pierwszy zbierałam pokrzywę w celach kulinarnych i zaskoczyło mnie to, że pachnie. Kiedy przyniosłam koszyk do domu, wyraźnie dało się wyczuć słodki, ziołowy, przyjemny zapach. Placki wyszły smaczne, smak pokrzywy jest bardzo delikatny, więc jeśli zamierzacie nakarmić pokrzywowym jadłem rodzinę nieufną wobec "zielska", możecie zataić informację o tym składniku ;). Choć mogą się zorientować po kolorze: placuszki w środku były intensywnie zielone, co nasuwa mi kilka innych pomysłów na wykorzystanie pokrzywy - jako barwnika spożywczego. Do przetestowania. A jeśli można z pokrzywy zrobić placki na słodko, to dlaczego nie pikantne? A może naleśniki? Wspominałam, że ta książka jest inspirująca?
Podsumowując: pokrzywa jest świetna, nie wiem, dlaczego wcześniej jej nie jadłam. Należy ją zbierać wczesną wiosną, najlepiej właśnie teraz. Ze starszych pokrzyw zbieramy tylko wierzchołki z kilkoma liśćmi. Pokrzyw kwitnących już nie jemy. Jeśli macie ochotę na więcej pokrzywowych dań, to kilka znajdziecie na blogu Moniki.
Smacznego!
No niech żyje, niech żyje. Brawo za mąkę orkiszową - Hildegarda byłaby z Ciebie dumna;)))!
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że wkrótce zafascynuje Cię również mniszek.
Herbatka oczywiście pokrzywowa?;)
A wiesz, nie, herbatka była herbaciana ;). Ale mały zapas suszonej pokrzywy już mam, więc w każdej chwili. Co do mniszka, to czekam z niecierpliwością. Do tej pory robiłam tylko syrop (http://tarnina.blogspot.com/2012/05/syrop-z-mniszka-lekarskiego.html), a w tym roku chciałam spróbować zrobić wino. A kto wie, może na zielone też się skuszę?
Usuńniech żyje!
OdpowiedzUsuń