Od paru lat trwa moda na ozdabianie ścian naklejkami. Przyznam się, że nie przepadam za takimi dekoracjami... chyba, że naklejki zrobię sobie sama.
Pomysł jest bardzo prosty, wykorzystałam niepotrzebny już kawałek tapety. Wycięłam ornamenty i nakleiłam na ścianę w odpowiadającej mi konfiguracji. Taka dekoracja bardzo ładnie nawiązuje do tapety użytej w innym miejscu pokoju.
I tak niepostrzeżenie w moim domu zaczynają dominować błękity. Pierwotny zamysł był nieco inny, ale czasem daję się ponieść chwili i tak jedna rzecz prowadzi do następnej... Jednak ostateczny efekt, który już powoli zaczyna się wyłaniać, całkiem mi się podoba, więc już nie będę walczyć z własną niekonsekwencją.
Dzisiejsze zdjęcia w klimacie nieco ponurym, bo za oknem wieje i leje - światła jak na lekarstwo.
Pięknie to wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńa u mnie piękne slońce :) wysyłam ci kilka promieni :))
Dziękuję :) kilka promieni bardzo się przyda! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńOch, jaki piękny ten kubek. To chyba chińska porcelana, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Mimi, miło, że wpadłaś :). Ach, cudownie byłoby mieć delikatną porcelanę z takim niebieskim wzorkiem, ale ten tu kubeczek... tak, pochodzi prawdopodobnie z Chin ;) lecz mimo wszystko darzę go sympatią.
Usuń