Wygląda na to, że nie było mnie tu ponad dwa lata! Do regularnego pisania tutaj pewnie już nie wrócę, ale postanowiłam zamieścić jeszcze trochę zdjęć - dom i ogród w ostatnim roku.
Wciąż jest pięknie, ale daje się już wyczuć nastrój schyłkowy. Przez upały lato w tym roku dojrzało jakby wcześniej. Deszcz wysycha niemal zanim zdąży dotknąć ziemi, niekoszone łąki mają kolor złoto-żółty, a niektóre drzewa zaczynają się już czerwienić. W tym roku robię mało zdjęć, ale sama się zdziwiłam, że ostatni wpis zamieściłam tu tak dawno temu, bo fotograficzną dokumentację lata w moim ogrodzie jednak mam. Tak było w czerwcu:
A tak wyglądał lipiec:
Na zakończenie proponuję letnią piosenkę. Teledysk kręcony był całkiem niedaleko i daje dobre wyobrażenie o tym, jak wygląda lato w naszych stronach (z zastrzeżeniem, że w mojej najbliższej okolicy jest bardziej dziko). Mogę się pochwalić, że Rycerzyki zagrały kiedyś koncert w moim ogrodzie, ślad po tym wydarzeniu jest na blogu. A teraz się rozrosły i dojrzały, i grywają na nieco większych scenach, np. w najbliższą niedzielę wystąpią na scenie głównej OFF Festivalu w Katowicach. Polecam!
Wiosna w tym roku przyszła bardzo późno, ale kiedy wreszcie się zjawiła, to galopem. Przyroda ciągle jest o kilka kroków przede mną, dlatego mój ogródek w tym roku jest bardzo nieporządny. Ale... jakoś nie bardzo mi to przeszkadza. I być może zdążyłabym dzisiaj skosić porośnięty mleczem i rzeżuchą trawnik (no, może część), ale zamiast tego spędziłam bardzo miłą godzinę pod lipą na tarasie z książką na kolanach. Nie przeczytałam wiele, bo co chwilę odrywałam wzrok, żeby popatrzeć na modraszki żerujące w koronie jabłoni i zanoszące pokarm bardzo głośnym już pisklętom. Szkoda, że maj mija tak szybko...
"Na całej połaci śnieg" mogłabym zanucić, ale trudno, przynajmniej w domu można stworzyć namiastkę wiosennego nastroju, choć kwitną tylko kwiaty origami i te na obrusie. Wesołych Świąt i wiosny w sercu!
Żeby zadość uczynić tradycji, bo przecież przebiśniegi pokazywałam tu co roku - oto one:
Inaczej sobie te zdjęcia wyobrażałam tydzień temu, bo jeszcze w poniedziałek mieliśmy prawie wiosnę. Ale we wtorek wróciła prawdziwa zima w najgorszym wydaniu i została do soboty. A teraz zabawa w wiosnę zaczyna się od początku, mam nadzieję, że tym razem to już będzie na poważnie.
Nadchodzi. Dni są już dłuższe, słońca coraz więcej, niedługo zacznie się sezon ogrodowy. Wiosna. Śnieg jeszcze do końca nie stopniał, ale ten moment jest tuż tuż. Przyroda budzi się do życia. A ja ostatnio zajmowałam się... pszczółkami i ptaszkami:
Co to takiego wyjaśnię, jak już ten projekt skończę. A potem pewnie zniknę na dłużej - w ogrodzie. Tymczasem planuję zakup jaśminowców i krzewuszek, a wpis ogrodowy zamieściłam na moim drugim blogu. Jeśli ktoś miałby ochotę przypomnieć sobie lato i poczytać o ogrodzie w stylu Lucy Maud Montgomery, zapraszam na czytamtoiowo.blogspot.com.