Tak, tym razem zaszalałam. Może nawet za bardzo... ale na stonowaną elegancję przyjdzie kiedyś jeszcze czas. Na razie mam szaleństwo w kolorze i energetyczną bombę. I dobrze mi z tym!
Ja jeszcze do tego szaleństwa w kolorze dorzuciłabym kostkę gorzkiej czekolady, kubek herbaty, książkę i ... wygodny fotel. No ale to tylko moja wersja:))))
Goździki - szlagierowe kwiaty PRL-u. U mnie w kolorze kremowej brzoskwini, bo kolor srogą zimą bardzo potrzebny jest:) Na gorzką czekoladę, kubek z herbatą i książkę w fotelu również jestem chętna:)
Moniko, Tobie to się wszystko z jednym kojarzy ;) Oczywiście, ja też to pamiętam. Wtedy na każdą okazję, np. dla pani na Dzień Nauczyciela, kupowało się standardowo trzy czerwone, bo nic innego nie było. A teraz kupujemy dla siebie, bo są ładne :).
Ja jeszcze do tego szaleństwa w kolorze dorzuciłabym kostkę gorzkiej czekolady, kubek herbaty, książkę i ... wygodny fotel. No ale to tylko moja wersja:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Właściwie... to ja też :)
UsuńPozdrawiam!
Takie szaleństwa są dobre, twórcze i dodające energii, w te zimowe dni :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :)
UsuńGoździki - szlagierowe kwiaty PRL-u. U mnie w kolorze kremowej brzoskwini, bo kolor srogą zimą bardzo potrzebny jest:) Na gorzką czekoladę, kubek z herbatą i książkę w fotelu również jestem chętna:)
OdpowiedzUsuńMoniko, Tobie to się wszystko z jednym kojarzy ;)
UsuńOczywiście, ja też to pamiętam. Wtedy na każdą okazję, np. dla pani na Dzień Nauczyciela, kupowało się standardowo trzy czerwone, bo nic innego nie było. A teraz kupujemy dla siebie, bo są ładne :).
No jakoś ten PRL chodzi za mną, ale zgadzam się - goździki są ładne, i pachną jak te przyprawowe, zauważyłaś?
Usuń