wtorek, 21 lutego 2012

Ojczysty - dodaj do ulubionych!

Dziś Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Rusza też kampania społeczna pod hasłem "Ojczysty - dodaj do ulubionych", organizowana przez Narodowe Centrum Kultury i Radę Języka Polskiego, objęta honorowym patronatem Prezydenta RP. Celem kampanii jest kształtowanie świadomości językowej Polaków i propagowanie dbałości o poprawność naszego języka.

 

Z tej okazji proszę wszystkich, którzy dziś zajrzą na mój blog i przeczytają tę notkę, o zrobienie małego językowego rachunku sumienia. Bo nie jest dobrze, a szczególnie źle się dzieje polszczyźnie w Internecie. Włos mi się jeży na głowie, gdy widzę gwałt zadawany językowi polskiemu na wielu (bardzo sympatycznych skądinąd) blogach.

Pierwszym problemem są pospolite błędy ortograficzne i gramatyczne, kwitnące jak Sieć długa i szeroka.
Z ortografią stosunkowo łatwo sobie poradzić - jeśli nawet ktoś jej nie opanował, wystarczy włączyć opcję "sprawdź pisownię" w edytorze tekstów. Część przeglądarek też ma tę funkcję - skorzystajmy. Ale uwaga! Maszyna nie ze wszystkim sobie poradzi. Ileż razy zdarzyło mi się czytać, że ktoś coś na swoim blogu "pokarze". Zawsze zastanawiam się wtedy, za co ta kara i ubolewam, że Internet - jak kiedyś papier - wszystko przyjmie.

"Ojczysty - dodaj do ulubionych" - bardzo trafne hasło, bo drugi problem bierze się stąd, że my chyba tego naszego języka ojczystego nie lubimy. Nie lubimy, nie cenimy, więc dlatego wstawiamy w nasze wypowiedzi słowa, wyrażenia i zdania obce - najczęściej angielskie (jakość tej angielszczyzny to zresztą osobny temat).
Ja wiem, że po angielsku wszystko brzmi bardziej "trendy" i "sophisticated", lecz czy naprawdę konieczne jest nazywanie domku letniskowego "summerhousem", a surowego płótna "tkaniną w stylu grain sack"? Idąc tą drogą, wkrótce w ogóle utracimy umiejętność nazywania rzeczy, które nas otaczają, w naszym ojczystym języku. Piszę po polsku, bo lubię i dlatego, że moi czytelnicy są Polakami, a nie dlatego, że nie znam żadnego innego języka.

Trzeci problem zilustruję poniższym, odmalowanym słowami obrazkiem. Oto siedzę w swoim domku, przy stoliczku, na krzesełku. Plecy opieram o swoją ulubioną podusię. Zajadam chlebek z masełkiem i popijam kawkę z mleczkiem... Uff... chyba już wystarczy, prawda? Możliwość tworzenia zdrobnień to jeden
z elementów stanowiących o bogactwie polszczyzny. Łyżeczka to mała łyżka, dlatego jemy zupę łyżką,
a herbatę mieszamy łyżeczką. Zdrobnienia mogą też służyć do wyrażenia ciepłego, emocjonalnego stosunku. Co jednak mogę myśleć o osobie, która ma tak ciepły stosunek do wszystkich otaczających ją przedmiotów? Litości! Nie infantylizujmy tak języka!

Nikt nie jest doskonały i wszystkim zdarzają się błędy. Niestety również mnie. Postarajmy się jednak włożyć trochę wysiłku w to, jak piszemy i mówimy na co dzień. Walczmy z niechlujstwem językowym. I czytajmy książki. Polecam również radiowe audycje o polszczyźnie Katarzyny Kłosińskiej w Trójce.
Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoje słowo.
Komentarze są moderowane ze względu na spam. Nie cenzuruję opinii.